Frodo poczuł chłód. Odetchnął zimnym powietrzem. Otworzyć oczy czy nie? Bał się tego, co mógł zobaczyć. Ostatnim widokiem zapisanym w jego pamięci była wielka pajęczyca Szeloba. Uciekał przed nią, gdzieś dalej był Sam, potem poczuł ukłucie, nawet nie wiedział, w którą część ciała i nadeszła ciemność.
Teraz jest zimno i twardo. „Gdzie jestem? Żyję czy już umarłem?” Ostrożnie podniósł powieki. Jak przez mgłę ujrzał czarną błyszczącą ścianę i zbliżającą się istotę na dwóch nogach. Ork? Hobbit? Człowiek?
Zapis rozmów telefonicznych ze źle zainstalowanego podsłuchu. Wyciąg z tajnych akt wiadomych służb specjalnych. Przechowywane w celu... mogą się w przyszłości przydać.
Gadające: Anna (kryptonim A) i Beata (kryptonim B)
rozmowa 8 czwartek
A: Cześć! Możesz gadać?
B: Raczej ciebie słuchać. Mogę. Nawijaj. Zapewne o swoim sąsiedzie zza ściany.
A: No, skąd wiesz?
B: Bo to twoja jedyna atrakcja na tych wczasach. Znalazł żonę?
A: Chyba nie. Dziś znowu dzwonił. I znowu o tych dzieciach. Biedne dzieciaki. Tata im dupę obrabia. Teraz skarżył się na córkę. Że niby nie dobra, że on ją tak kocha, a ona ma tatusia w dupie. Ale znowu nic nie wskórał. Kolejny telefon, ale całkowita zmiana taktyki. Teraz dzieci były w porządku, ale on samotny, opuszczony przez los, życie i ZUS, bo emerytura niska. Gdyby tak dwie niskie emerytury połączyć... Chyba jednak pani nie miała na to ochoty, bo wykonał kolejny telefon. Tym razem mówił o samotności po śmierci żony. Bardzo wiarygodnie. Nareszcie coś normalnego. I umówił się z panią. Miał kupić ciasta dietetyczne, bo pani na diecie. Ciekawe, co z tego wyniknie
B: Zadzwoń!
(drugie miejsce w internetowym TURNIEJU JEDNEGO WIERSZA IM. ANNY KAJTOCHOWEJ w 2025 roku)
(opowiadanie otrzymało wyróżnienie Podlaskiej Redakcji Seniora w konkursie „Srebro nie złoto” w 2025 roku)
czytaj więcej
(opowiadanie nagrodzone trzecim miejscem w konkursie „Szczawno przyszłości” w 2025 roku)
czytaj więcej
Halina usiadła na brzegu łóżka. Spojrzała na sześcioletnią córką. Na sąsiednim łóżku leżał siedmioletni syn.
- Czas na bajkę na dobranoc… - szepnęła czule – O czym mam opowiedzieć?
- O kocie w butach! O chatce z piernika! O złotej rybce! – zaczęły się przekrzykiwać dzieci.
Uśmiechnęła się:
- Dobrze, niech będzie o złotej rybce… Posłuchajcie uważnie… Nad brzegiem morza, w ubogiej chatce żył rybak z żoną. Biednie u nich było, oj biednie. Codziennie rybak wypływał na połów, ale łowił niewiele. Pewnego dnia zarzucił sieć i złowił złotą rybkę. Ta ludzkim głosem błagała go, by ją wypuścił, a ona spełni trzy jego życzenia. Rybak serce miał dobre i wypuścił rybkę bez wahania. Wrócił do chaty, opowiedział wszystko żonie. A ta jak nie ryknie na niego: „Dlaczego nie wypowiedziałeś żadnego życzenia!? Wracaj na brzeg, wołaj tę rybę i poproś chociaż o nowe koryto. Nasze stare już się rozpadło!”….
I tak Halina snuła opowieść o spełnianiu życzeń, chytrości i zachłanności, która została ukarana. Dzieci wysłuchały, zamknęły oczy i zasnęły.
„Jakże pięknie być matką” – pomyślała Halina. Pocałowała każde z dzieci w czoło i poszła do kuchni zmywać naczynia.
III miejsce w konkursie „Miniony, obecny, nadchodzący” organizowany przez „Pałac w Gądnie”w 2025 roku