(przedruk wywiadu z niezależnego dziennika „Potęga do zera”)
W 2011 roku zaczęły z Wałbrzycha znikać stare rudery, ongiś zwane kamienicami mieszkalnymi. Urząd miasta rozpoczął wyścig z urzędem konserwatora zabytków, który rozczulał się nad każdą śmierdzącą, poniemiecką cegłą marząc o tym, by była zabytkiem.
Wyścig na szczęście wygrywały władze miasta, w wyniku czego rudery zagrażające życiu znikały i znikały.
Aż pewnego dnia konserwator był szybszy.
Wyrok w postaci uznania za możliwy zabytek padł na stary, cuchnący rybami budynek przy Słowackiego 21....
O tej sprawie i następujących po niej sensacyjnych wydarzeniach rozmawiamy z zamaskowanym Stanisławem Kolanko, szefem tajnych służb na terenie Wałbrzycha czyli miejscowego archiwum XXXL.
– Zatem konserwator położył łapę na ruinie w centrum miasta...
– No niestety, sprzeciwił się rozbiórce kamienicy, w której od niepamiętnych czasów mieścił się sklep rybny. Od początku ten sprzeciw, złożony przez organizację Zabytków Otoczonych Monitoringiem Okolicznościowym, budził nasz niepokój. Rozwalono w mieście wiele innych, bardziej cennych kamienic, taką salę GDK-u na przykład i nikt się nie czepiał. A tu nagle …. niespodzianka. Władze miasta zwróciły się więc do nas, służb tajnych o przeprowadzenie tajnego dochodzenia, prowadzonego równolegle do walki o rozbiórkę na drodze pism urzędowych. Już pierwsze rezultaty śledztwa wprawiły nas w zdumienie. Właśnie w urzędzie konserwatora natrafiliśmy na podejrzany ślad.
– Korupcja?
– Nie, to byłoby zbyt proste. Jedna z pracownic przypominała poszukiwaną listem gończym osobę.
– Dlaczego jej od razu nie aresztowano?
– Ponieważ była poszukiwana w innym świecie, w innym wymiarze, który jest osiągalny jedynie w Anglii. To czarodziejski świat Hogwartu, Harrego Pottera i lorda Voldemorta.
– W pale się nie mieści!
– Nam się też nie chciało zmieścić. I w głowie i w pale. Odkryliśmy, że sprzątaczką w siedzibie konserwatora jest Bellatrix Lestrange!
– Przecież ona zginęła podczas bitwy o Hogwart z rąk Molly Weasley....
– Tak się wszystkim wydawało. Tymczasem czarownica straciła jedynie swoją moc. Sprzątała biura urzędu i miała dostęp do wszystkich dokumentów. Szczególnie interesował ją Wałbrzych i słynna kamienica na Słowackiego. W jaki sposób zainteresowała nią tych od zabytków, nie wiemy. W każdym razie zabroniono burzenia rybnej rudery.
– Ale w końcu ją zburzono....
– No tak, przez pół roku udowadniano, że tam mieszkały głównie martwe ryby i wreszcie wydano zezwolenie na rozbiórkę. Co się działo dalej, wiemy. Już pierwszego dnia po wkroczeniu ekipy rozbiórkowej, na strychu znaleziono zmumifikowane zwłoki z głową obok. Zaczęły powstawać różne hipotezy wyjaśniające, kim był właściciel zwłok. Niektórzy twierdzili, że to maszynista „Złotego Pociągu” z 1945 roku. Tymczasem doczesne szczątki okazały się żeńskie i znacznie młodsze. Wstępne badania wskazywały na śmierć naturalną, która dopadła zwłoki jeszcze w latach, gdy nad najsłynniejszym wałbrzyskim sklepem rybnym, znajdowały się mieszkania. Dlaczego nikt z mieszkańców nie poczuła woni rozkładającego się ciała... to jasne. Zapach, a właściwie fetor rybich trupów zabił smród innych trupów.
– W jaki sposób odkryto tożsamość zmarłej?
– Cóż, nie wszystko mogę powiedzieć. Tajemnica operacyjna. W każdym razie skojarzyliśmy szczątki z Belletrix i światem czarodziejów. Na czaszce z rybnego znajdowała się blizna w postaci jednej kreski, analogicznej do takiej samej kreski w błyskawicy Harrego Pottera. Jako że sami nie dysponujemy magią, zwróciliśmy się o pomoc do dawnych dyrektorów Hogwartu Severusa Snape i Albusa Dumbledora.
– Przecież oni nie żyją!
– Umarli tylko na potrzeby książki i filmu. Żeby ciekawiej było i zysk był większy. Wiadomo, biznes. Takie prawo komercji. W rzeczywistości przeszli na zasłużoną emeryturę. Żyją sobie spokojnie i godnie, bo emerytura nie zusowska, tylko hogwartowska. Zatem profesorowie przybyli, dokonali oględzin zwłok i miejsca, po czym zniknęli na tydzień. Swoimi sposobami i wiedzą rozwikłali zagadkę. Okazało się, że w momencie ataku lorda Voldemorta na rodzinę Poterrów, w ich domu znajdowała się jeszcze niania. Taka starsza bezdomna i bezrobotna mugolka z okolic Wałbrzych. Poterrowie przygarnęli ją z litości i właściwie nikt nie wiedział nawet, że ona u nich jest. Pracowała za jedzenie i dach nad głową.
Pamiętamy również, że w czasie ataku na rodzinę, Voldemort zupełnie przypadkowo stworzył horkruksa w postaci samego Harrego. Nikt jednak nie wiedział, że cień błyskawicy na czole dziecka, odbił się na czole wystraszonej niani. Tym samym Voldemort stworzył kolejnego horkruksa, o którym nie miał żadnego pojęcia. Jak niania trafiła ponownie do Wałbrzycha, trudno powiedzieć. Na pewno pomógł jej jakiś czarodziej.
Znowu stał się bezdomna i bezrobotna. Zamieszkała na strychu kamienicy z rybami, gdzie dokonała żywota.
Po świecie mugoli wałęsała się, przepraszam wiadomą osobę, chodziła, również pozbawiona mocy, bezdomna i bezrobotna Bellatrix Lestrange. Pewnego dnia obie panie przypadkowo spotkały się, może przy jakimś śmietniku któregoś z marketów. Niania opowiedziała Bellatrix swą historię. Ta zaś, mądra i przebiegła, odnalazła szansę na odzyskanie swego Czarnego Pana. Postanowiła czekać na sposobność odnowienia mocy czarnoksięskiej i toczyła opieką kamienicę, w której właśnie zmarła niania.
– Ale jeśli zmarła, to horkruks stracił moc...
– Właśnie nie. Współczesna nauka wraz z czarami jest w stanie ożywić ślad życia w kościotrupie niani.
– Czy nasi naukowcy plus profesorowie Albus Dumbledore i Severus Snape mogliby tego dokonać?
– Oczywiście! Ale czy jest to wskazane? Nie chcemy przecież, by bitwa o Wałbrzych skończyła się jak bitwa o Hogwart, dużą ilością poległych? Wszystkie obecne prace idą w kierunku całkowitego unicestwienia niani. O szczegółach jednak nie mogę mówić. Profesorowie pracują. W odpowiednik momencie poinformujemy państwa o wynikach.
– A co z Bellatrix?
– Obecnie jest ścigana listem gończym we wszystkich światach i galaktykach. Wiedzą o niej Avengersi, Strażnicy Galaktyki i wszyscy pozostali od Thanosa. Ludzie od DC Comics też dołączyli do poszukiwań.
– A czym jeszcze zajmuje się wałbrzyskie archiwum X?
– Szukamy legendarnych pereł księżnej Daisy. Nawiązaliśmy już współpracę z Frodo Bagginsem.
– ?
– To przecież najlepszy spec od biżuterii!
– I ostatnie pytanie – dlaczego nosi pan kominiarkę? W celach operacyjnych?
– Tak... kilka operacji plastycznych mi nie wyszło... nie chcę straszyć...
– Taki deadpool?
– Nie, taki waldeburgpool.
(opowiadanie zostało przetłumaczone na język esperanto, ukazało się w "Zeszytach Białostockich" nr 13, ISBN 978-83-66137-79-0 str.101, do pobrania w pdf na
https://espero.bialystok.pl/wp-content/uploads/2023/12/13aj-bjalistokaj-kajeroj.pdf?v=9b7d173b068d )
Wiersz ukazał się w wydawnictwie pokonkursowym "Las wciska się do miasta" Wałbrzych 2023, ISBN 978-83-966684-1-7
(opowiadanie zajęło trzecie miejsce w konkursie literackim organizowanym przez Miejską Bibliotekę Publiczną Zdrojoteka w Szczawnie Zdroju „ Sen o Szczawnie” w 2023 roku)
(opowiadanie zostało opublikowane na stronie polskiego portalu o kosmosie https://www.urania.edu.pl/fantastyka/do-ostatniego-ziarnka-soczewicy)
W sumie to trzeba faceta i jego oczy podziwiać. Wokół zamku rozciągał się biały śnieg. Jedyne co była na nim widoczne, to czarne drzewa, oczywiście bez liści. Krzyżacy mieli na sobie białe płaszcze, ich konie białe narzuty, a czarne krzyże idealnie komponowały się z czarnymi drzewami. Wszystko się zlewało w jeden obraz. A jednak dzielny szef wojsk polskich ujrzał, rozróżnił i zameldował.
czytaj więcej