Księżyc w peÅ‚ni Å›wieciÅ‚ nad palmiarniÄ…. OdbijaÅ‚ blask czystych szyb i próbowaÅ‚ przebić siÄ™ do wnÄ™trza poprzez brudne. DotarÅ‚ też do niewielkiej budy dla psa i dyskretnie zaglÄ…daÅ‚ do Å›rodka.
Reksio przeciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ leniwie. ZiewnÄ…Å‚. WyszedÅ‚ na zewnÄ…trz. NapiÅ‚ siÄ™ wody z kolorowej miseczki, o której zawartość dbali pracownicy palmiarni. UsiadÅ‚ i pilnie nasÅ‚uchiwaÅ‚.
OczekiwaÅ‚ goÅ›ci. I to nie byle jakich. Zagranicznych. Z Czech miaÅ‚ przybyć Krecik, z Niemiec – Piaskowy Dziadek, a z Rosji – Wilk i ZajÄ…c. Wszystkich Å‚Ä…czyÅ‚a wspólna przeszÅ‚ość, a obecnie wspólne problemy.
W przeszÅ‚oÅ›ci, za czasów komuny, wszyscy byli gwiazdami telewizji i dzieciÄ™cych programów. W Polsce zasÅ‚ynÄ™li przede wszystkim udziaÅ‚em w programie „Dobranocka”, który nadawany wieczorem byÅ‚ znakiem, że trzeba iść spać. Wszystkie dzieci siadaÅ‚y przed telewizorem, zachwycaÅ‚y siÄ™ przygodami Reksia, Å›piewaÅ‚y razem z Piaskowym Dziadkiem jego koÅ‚ysankÄ™, bawiÅ‚ ich Krecik, rozÅ›mieszaÅ‚ Wilk i ZajÄ…c.
Niestety, czasy Å›wietnoÅ›ci bajek na dobranoc skoÅ„czyÅ‚y siÄ™ wraz z upadkiem komuny, a potem rozwojem telewizji. Naszych bohaterów najpierw zastÄ…pili kapitaliÅ›ci, gÅ‚ównie od Disneya, a potem w ogóle zlikwidowano dobranockÄ™, twierdzÄ…c, że dzieciaki majÄ… masÄ™ caÅ‚ych kanaÅ‚ów z bajkami do wyboru i zgodnie z zasadÄ… wolnoÅ›ci, mogÄ… oglÄ…dać co chcÄ… i kiedy chcÄ….
SÅ‚awa przeminęła. Nikt już nie nagrywaÅ‚ ich nowych przygód. Cierpieli, oj cierpieli. I w tym cierpieniu zmienili siÄ™ w mÅ›ciwe bestie. Każdy znalazÅ‚ w swoim kraju obiekt zemsty. Spotykali siÄ™ raz do roku, by podzielić siÄ™ doÅ›wiadczeniami i udzielić braterskiej pomocy.
Tym razem spotkanie odbyÅ‚o siÄ™ w WaÅ‚brzychu, pod palmiarniÄ… w dzielnicy Lubiechów, gdzie mieszkaÅ‚ Reksio.
Wszyscy zjawili siÄ™ punktualnie. ByÅ‚y uÅ›ciski i caÅ‚usy. Usiedli w krÄ™gu, trzykrotnie krzyknÄ™li „Dobranocki wszystkich krajów Å‚Ä…czcie siÄ™!, odÅ›piewali pieśń „Spoza gór i rzek wyszliÅ›my na brzeg” i przystÄ…pili do debaty. Sprawozdania z terenów dawnych krajów demokracji ludowej, zwanych historycznie demoludami, byÅ‚y pomyÅ›lne. Ale pojawiÅ‚ siÄ™ jeden problem – dÄ…b „Roman”.
Reksio westchnÄ…Å‚:
- Posadzili czwarty.
Westchnęli wszyscy.
WaÅ‚brzyski dÄ…b, zwany przez mieszkaÅ„ców „Romanem”, miaÅ‚ witać przyjeżdżajÄ…cych do miasta turystów. Specjalnie dla niego utworzono rondo z dużą iloÅ›ciÄ… ziemi, by mógÅ‚ rosnąć i rodzić żoÅ‚Ä™dzie. Tymczasem staÅ‚ siÄ™ on obiektem zemsty komunistycznych bohaterów bajek.
Pierwszy egzemplarz „Romana” pochodziÅ‚ z Niemiec. Piaskowy Dziadek, symbol dobranocki z dawnej NRD postaraÅ‚ siÄ™, by w 2014 roku do WaÅ‚brzycha trafiÅ‚o drzewo chore, nie dajÄ…ce nadziei na przyjÄ™cie siÄ™ w waÅ‚brzyskiej ziemi.
Tak też się stało. Dąb umarł śmiercią naturalną.
W ramach gwarancji w 2015 roku posadzono kolejny dÄ…b. Do „Romana II” tym razem dobraÅ‚ siÄ™ Krecik wraz ze swymi ziomalami z terenu dawnej CzechosÅ‚owacji. Ryli, kopali, tworzyli tunele, sztolnie i chodnik niszczÄ…c caÅ‚y system korzeni, bo o dziwo, ten egzemplarz korzenie nowe puÅ›ciÅ‚.
„Roman II” podzieliÅ‚ los „Romana I”.
WaÅ‚brzyszanie byli jednak uparci. W 2017 na rondzie przy wjeździe do miasta posadzili „Romana III”.
Tym razem caÅ‚e towarzystwo od bajek postanowiÅ‚o znaleźć wyjÅ›cie radykalne. Zniszczenia dÄ™bu podjÄ…Å‚ siÄ™ Wilk i ZajÄ…c. Pochodzili z kraju, (a może wielu krajów?), który poradziÅ‚ sobie z Hitlerem oraz przeciwnikami komunizmu, zatem ich dziaÅ‚ania mogÅ‚y przynieść zamierzony efekt, czyli totalnÄ… likwidacjÄ™ roÅ›linnoÅ›ci na rondzie. Udali siÄ™ na teren najsÅ‚ynniejszej elektrowni atomowej byÅ‚ego ZwiÄ…zku Socjalistycznych Republik Radzieckich, do Czarnobyla. W skrzynkÄ™ promienioochronnÄ… zebrali najbardziej skażonÄ… ziemiÄ™ i dostarczyli na rondo. ZachowujÄ…c wszelkie zasady BHP, chroniÄ…c mieszkaÅ„ców WaÅ‚brzycha (wszak mÅ›cili siÄ™ tylko na dÄ™bie) nocÄ… umieÅ›cili skażonÄ… ziemiÄ™ pod „Romanem III”.
PodzieliÅ‚ los poprzedników. I już miaÅ‚o żadnego dÄ™bu nie być, aż tu nagle pojawiÅ‚ siÄ™ „Roman IV”, malutki, drobniutki, ale bardzo silny, odporny na korniki i ziemiÄ™ z Czarnobyla.
Jak dalej się mścić?
Reksio popatrzył na Krecika:
- Może ty znowu się podkopiesz?
- Nic z tego. Sprawdzałem, zabezpieczyli teren substancją przeciwkretową. Straszna chemia. Żaden kret nie przeżyje.
- No to macie problem.... - podsumował Wilk.
- My? Myślałem, że w ramach braterskiej pomocy, pomożecie! - prawie krzyknął Reksio.
Bracia z demoludów westchnÄ™li.
- Nie pomożemy.... ZrobiliÅ›my co byÅ‚o w naszej mocy – oznajmiÅ‚ Piaskowy Dziadek - Teraz już musisz Reksio sam zacząć dziaÅ‚ać. Przykro nam.
- A może jakieś pomysły? - zapytał zrezygnowany pies.
Z ust i pysków wyrwaÅ‚o siÄ™ gÅ‚oÅ›ne westchnienie. Dziadek, jako najstarszy, poczuÅ‚ siÄ™ zobowiÄ…zany do udzielenia porady. PogÅ‚askaÅ‚ Reksia i rzekÅ‚:
- Na pewno masz jeszcze w Polsce wielu przyjacióÅ‚.... taki Colargol.... Bolek i Lolek.... Jacek i Agatka.... to sÅ‚ynne polskie dobranocki... o, jeszcze miÅ› Uszatek....
Reksio pokręcił głową:
- Colargol we Francji, Uszatek wróciÅ‚ do książki, Jacek z AgatkÄ… z Alzheimerem na emeryturze, Bolek i Lolek pracujÄ… dla rzÄ…du i w ogóle skapitalizowali siÄ™.... Sam zostaÅ‚em.
Ponownie westchnienie ogóÅ‚u.
- Ale dziękuję za dobre chęci i poprzednią pomoc. Pamiętajcie, jak coś, to jestem do waszej dyspozycji.
NastÄ…piÅ‚o pożegnanie przyjacióÅ‚. Wilk i ZajÄ…c wykonali kilka przysiadów i skÅ‚onów. Ich czekaÅ‚a najdalsza droga, aż do Moskwy. Musieli szybko przeskoczyć granicÄ™ Polski z BiaÅ‚orusiÄ…, nastÄ™pnie biaÅ‚orusko – rosyjskÄ…. Przez pierwszÄ… musieli przebiec jak najszybciej, żeby żadne z wojsk ochrony pogranicza nie rzuciÅ‚o siÄ™ za nimi w pogoÅ„. Najpierw biegiem ruszyÅ‚ ZajÄ…c, po nim z wojowniczym okrzykiem „Nu pagadi” wystartowaÅ‚ Wilk.
Piaskowy Dziadek odpaliÅ‚ swój maÅ‚y samolocik i wzniósÅ‚ siÄ™ ponad palmiarniÄ…. Krecik miaÅ‚ najbliżej do domu. Energicznie wskoczyÅ‚ w dziurÄ™, z której wyszedÅ‚ i pomknÄ…Å‚ znanymi sobie korytarzami do Czech.
Reksio przysiadÅ‚ na tylnych Å‚apach. PodrapaÅ‚ siÄ™ po gÅ‚owie. „No tak, nie mam wyjÅ›cia” - pomyÅ›laÅ‚. WstaÅ‚ i wyciÄ…gnÄ…Å‚ z budy telefon. WybraÅ‚ numer.
- Witam, Reksio mówi. Czy rozmawiam z Lolkiem?
- Jasne! Witaj stary przyjacielu! Co u Ciebie?
- Oj, problemy, problemy.... jest tam gdzieÅ› Bolek? To przeÅ‚Ä…cz na gÅ‚oÅ›no mówiÄ…cy. Cześć Bolek!
- Sie masz z rańca bez kagańca!
- Noc jest. A poza tym nie czas na dowcipy. Jest problem.
- Nawijaj bracie – odezwaÅ‚ siÄ™ Lolek.
- PamiÄ™tacie jak z towarzyszami z krajów demokracji ludowej utworzyliÅ›my komitet zemsty na kapitalistach za usuniÄ™cia nas z telewizji?
- Pewnie, że pamiÄ™tamy – potwierdziÅ‚ Bolek – Wiesz, my wtedy robiliÅ›my interesy z rzÄ…dem i jakoÅ› tak nie byÅ‚o po drodze... rozumiesz stary...
- Wszystko rozumiem, ale teraz potrzebna jest wasza pomoc.... bo jest tak...
Piesek opowiedziaÅ‚ historiÄ™ dÄ™bów „Roman” nieustannie wymienianych na nowe.
- …. i teraz jest czwarty, i nie wiem, jak go zniszczyć.
- Kornik! Tylko kornik! - krzyknÄ…Å‚ Lolek.
- Korniki już były. Samoistnie się pojawiły i gryzły. Teraz już się nie pojawią, bo obawiają się ziemi z Czarnobyla.
Po drugiej stronie rozległ się śmiech.
- Nasz kornik! SÅ‚ynny kornik drukarz z Puszczy BiaÅ‚owieskiej! WyhodowaliÅ›my go na specjalne zamówienie dla rzÄ…du. Zmutowany, odporny, posÅ‚uszny, żre tylko to, co mu każesz. Zabronisz – nie żre. Wszystko mu smakuje. ZrzuciliÅ›my go nad puszczÄ…, żeby taki minister od szyszek miaÅ‚ argument, kiedy wycinaÅ‚ drzewa.
Na pysku Reksia pojawił się uśmiech:
- Dąb też zeżre?
- Jasne! I tylko ten dÄ…b, na którym siÄ™ mÅ›cicie! - potwierdziÅ‚ Bolek.
- Super! To dawajcie go! Ale zaraz, zaraz, wy za darmo to nic nie robicie... ile chcecie za takiego kornika drukarza? - Reksio nagle zmartwił się, bo nie wiedział, czy go stać na wydatek.
- Ministra już nie ma, kornik niepotrzebny, zalega w magazynie, wiÄ™c damy braciom z dobranocek za darmo – wesoÅ‚o oznajmiÅ‚ Lolek - Ale musisz trochÄ™ poczekać. Mamy kilka zamówieÅ„ dla rzÄ…du, które musimy wykonać w pierwszej kolejnoÅ›ci. Rozumiesz, biznes is biznes. Niech sobie dÄ…b radoÅ›nie roÅ›nie, rodzi żoÅ‚Ä™dzie, niech siÄ™ waÅ‚brzyszanie cieszÄ…. A my tu nagle jednego dnia takiego kornika drukarza zrzucimy i po problemie!
Czy już zrzucono kornika? Czy dąb rośnie nadal? Sprawdźcie sami.
(opowiadanie zostało przetłumaczone na język esperanto, ukazało się w "Zeszytach Białostockich" nr 13, ISBN 978-83-66137-79-0 str.101, do pobrania w pdf na
https://espero.bialystok.pl/wp-content/uploads/2023/12/13aj-bjalistokaj-kajeroj.pdf?v=9b7d173b068d )
Wiersz ukazał się w wydawnictwie pokonkursowym "Las wciska się do miasta" Wałbrzych 2023, ISBN 978-83-966684-1-7
(opowiadanie zajęło trzecie miejsce w konkursie literackim organizowanym przez MiejskÄ… BibliotekÄ™ PublicznÄ… Zdrojoteka w Szczawnie Zdroju „ Sen o Szczawnie” w 2023 roku)
(opowiadanie zostało opublikowane na stronie polskiego portalu o kosmosie https://www.urania.edu.pl/fantastyka/do-ostatniego-ziarnka-soczewicy)
W sumie to trzeba faceta i jego oczy podziwiać. WokóÅ‚ zamku rozciÄ…gaÅ‚ siÄ™ biaÅ‚y Å›nieg. Jedyne co byÅ‚a na nim widoczne, to czarne drzewa, oczywiÅ›cie bez liÅ›ci. Krzyżacy mieli na sobie biaÅ‚e pÅ‚aszcze, ich konie biaÅ‚e narzuty, a czarne krzyże idealnie komponowaÅ‚y siÄ™ z czarnymi drzewami. Wszystko siÄ™ zlewaÅ‚o w jeden obraz. A jednak dzielny szef wojsk polskich ujrzaÅ‚, rozróżniÅ‚ i zameldowaÅ‚.
czytaj więcej