sowie

Basket and witches czyli sposób na uratowanie polskiej koszykówki

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Data newsa: 2014-03-18 13:35

Ostatni komentarz: …. Bardziej zwróciłabym uwagę na brudne stopy kobiety, aniżeli na brudna sierść psa.
dodany: 2022.03.30 20:12:36
przez: Diane
czytaj więcej
Data newsa: 2020-10-20 09:42

Ostatni komentarz: super...szkoda, że nie napisałaś jaki kościół w Wałbrzychu. PIsz dalej na na koniec roku książka. ja swoją szykuję na i półeocze...
dodany: 2021.01.18 11:09:17
przez: obba
czytaj więcej
Data newsa: 2013-04-05 13:21

Ostatni komentarz: Świetne...gratuluję...czas na książkę.

dodany: 2021.01.15 08:45:03
przez: adam
czytaj więcej
Data newsa: 2020-10-20 09:40

Ostatni komentarz: Mój tata też należał do ZBOWiD-u. Pełnił tam jakaś funkcję. Wspominal, że do ZBOWiD-u dla korzyści materialnych zapisują się osoby, których w tamtych czasach nie było na świecie. 😊
dodany: 2020.11.14 09:25:09
przez: Bozena
czytaj więcej
Data newsa: 2011-05-15 20:15

Ostatni komentarz: Boże, który mieszkasz w Wałbrzychu.............

Wspaniałe!!!
dodany: 2019.03.20 19:01:12
przez: Darek
czytaj więcej
Data newsa: 2016-09-13 16:01

Ostatni komentarz: Super! Bardzo miło się czyta
dodany: 2017.01.06 22:01:25
przez: Jan
czytaj więcej
Data newsa: 2013-04-05 13:18

Ostatni komentarz: Historia jedna z wielu ale prawdziwa.
Panowie w pewnym wieku szukają
gosposi i pielęgniarki.
dodany: 2015.10.02 15:09:05
przez: stokrotka
czytaj więcej
Ludzie o perłowych włosach część 2
2015-11-24 15:06

Wiolka
– Może Wojtek?
Weronika
– Może być Wojtek. Jedną zapałką! Jedną zapałką!

Wszyscy
– Jedną zapałką! Jedną zapałką! Zaśpiewać, trzeba coś zaśpiewać! Płonie ognisko i szumią knieje! Gdzie strumyk! Takie ładne oczy! Anna Maria! Powiedz stary gdzieś ty był! 10 w skali Bueforta!


Wiesiek
– Co was porąbało? Jak nie harcerskie, to Czerwone Gitary. Trzeba coś z naszych czasów. „Sen o dolinie” .... „znowu w życiu mi nie wyszło”.... nie, depresyjne...Wiem! Deep Purple „Dziecko w czasie” lub „Schody do nieba” Led Zeppelin albo „Dziewczynę o perłowych włosach” Omegi!

Wszyscy
próbują śpiewać „Dziecko w czasie”, potem „Schody do nieba”, fałszują

Weronika
– Zeppelinów i Purpleowców nie damy rady. Ale Omegę można wymruczeć. Mruczymy?
Władek
– A co to za hałasy ? Co to za menelstwo zebrało się na gruzowisku i zakłóca spokój wymarłego Nowego Miasta?!
Wiesiek
– Nie wytrzymam ludzie! Władek!
Władek
– Witajcie! Cześć stary kumplu od papierosów! Widzę, że ogień już jest, można zajarać! Ha, ha! Nareszcie kurwa zapalimy w szkole normalnie!
Weronika
– W szkole się nie klnie i nie pali!
Władek
– Witaj kujonie! Jak zwykle przyzwoita! I pewnie nadal nie pali i nie klnie.
Wiesiek
– Klnie i właśnie przestała palić. Ludzie się zmieniają. Najpierw śpiewamy hymn, a potem część rozrywkowa! Dołączaj do klasy. Mruczymy Omegę.
Władek
– „Dziewczynę o perłowych włosach?” Ludzie genialni jesteście. Ja mam perłowe włosy, a reszta? Ściągać czapki i berety! Rewelacja! Mamy nareszcie dziewczyny o perłowych włosach. Faceci też są. A ty Wiesiek jesteś Kojak!
Wiesiek
– Też idol z naszych czasów. Nawiązuję do epoki.
Wiolka
– Nie musisz nam siwizny przypominać. Mruczymy!

Wszyscy mruczą piosenkę Omegi

Wojtek
– A teraz siadamy w kręgu i .....
Władek
– Ja muszę zajarać z Wojtkiem.
Weronika
– Ale w szkole, nawet jeśli jest w gruzach, się nie pali.
Władek
– Dobrze, pójdziemy do kibla. Gdzie był kibel?

Wszyscy
Tu, nie tam, tutaj, obok, tu był ogródek, tu schowek na miotły, nie tu, tutaj....tam.

Władek
– Lać mi się chce od tego gadania o sraczu. Idę w tamten róg, odleję się i ustalimy, że tam był kibel.
Wiolka
– Co ty głupi? Idź za tę stertę cegieł i tam zrób kibel. Czy nie widzisz, że są tu kobiety i pewnie też będą chciały się odla... zrobić siku, a nie będziemy tak na publicznym widoku.
Weronika
– W naszej szkole nie było koedukacyjnych ubikacji.
Władek
– To je zrobimy.
Wiesiek
– No to mamy problem...
Wojtek
– W naszym wieku coraz bardziej poważny. Ja już regularnie chodzę do urologa, a wy jeśli nie, to niedługo zaczniecie. Idziemy zajarać do kibla, jak na przyzwoitą szkołę przystało. Poczekajcie na nas z kolejnymi problemami.
Weronika
– Musimy zrobić jakiś stół z tych cegieł. Siadamy też na cegłach. O fajnie, wszyscy blisko ognia.... Ja mam plastikowe kubki i talerzyki.
Wiolka
– Wzięłam jedną butelkę, kieliszek i widelec... Myślałam, że każdy sobie przyniesie...
Wiesiek
– A po co widelec?
Wiolka
– Mam dwa słoiki ogórków: kiszone i konserwowe, własnej roboty. I trzeba te ogórki widelcem ze słoika.
Wiesiek
– A mi stara dała smalczyk z cebulką, chleb i nóż.
Weronika
– A butelkę?
Wiesiek
– Sam wziąłem.
Władek
– O proszę, bufet już jest. Dorzucam własnoręcznie wędzoną kiełbasę i colę.
Wojtek
– A ja mam butelkę, wodę niegazowaną i hamburgery z Donalda. Promocja była. To zaczynamy. Polewaj Wera. Ty pierwsza wpadłaś na pomysł, by spotkać się na gruzach naszej szkoły. Za co lub za kogo pierwszy toast?
Weronika
– Chyba za nas, za wszystkich uczniów naszej szkoły od początku jej istnienia do końca.... Cholera... nie wiemy od kiedy ona tu była, skończyła się chyba w 1976.... Za uczniów SP 4 przy Świerczewskiego!
Wiesiek
- Pamiętacie, kiedy kończyliśmy ósmą klasę, karczowano drzewa przy szkole od strony. Hałas przeszkadzał w lekcjach. Nauczyciele wnerwiali się. My mieliśmy radochę.
Władek
– A nasze boisko pamiętacie? O, tu było. Linia autowa znajdowała się tuż przy siatce, siatka oddzielała je od chodnika. A jakie to było boisko! Rozgrywaliśmy mistrzostwa szkoły w piłkę nożną. Na przerwach też tu spędzaliśmy czas. Człowiek wychodził z budy i oddychał świeżym powietrzem.
Wojtek
– Nie przeginaj, wtedy powietrze w Wałbrzychu nie było świeże. Słońca nie było widać, a niebo było szare zamiast niebieskie.
Weronika
– Ja pamiętam niebieskie, ale fakt – okna w domu myliśmy co dwa tygodnie, a biała koszula po jednorazowym użytku była też szara.
Władek
– Ja teraz też mam szarą, bo teraz białe robi się szare od proszków do prania, taki syf.
Wiolka
– Kup proszek z Niemiec, białe będzie białe.
Władek
– Nie będę wspierał kapitalizmu!
Wiesiek
– A w Polsce to go nie ma?
Władek
– Nie będę wspierał niemieckiego kapitalizmu!
Wojtek
– Polejcie, bo zaraz zacznie się polityczno-gospodarcza debata, zamiast wspominania naszej budy. Już lepiej? Jak jesteś trzeźwy, pierdolisz głupoty.
Weronika
– W szkole się nie bluzga. Racja, na przerwy wyganiano nas ze szkoły. Nawet wtedy, kiedy uczyliśmy się w drugim budynku, tym tam, na Bogusławskiego, w klasie pierwszej i drugiej. Dzisiaj szkoły to twierdze, uczeń przez kilka godzin dziennie zamknięty w murach, świata poza nauczycielami nie widzi, wdycha stęchłe powietrze, leży na korytarzu, pilnuje plecaka.... A tak w ogóle jak to się stało, że wychodziliśmy na niewielki chodnik, na boisko, wszystko przy ruchliwej ulicy i nikt nie wpadł pod samochód?
Wiolka
– A jak to się stało, że sami chodziliśmy do szkoły? Ci z Sygietyńskiego i Ogińskiego przechodzili właśnie przez Piłsudskiego. Niektórzy leźli z 22 Lipca, znaczy się 11 Listopada z kamienic prawie pod Rusinową.
Wiesiek
– Masz rację. Myśmy chodzili pieszo, od pierwszej do ósmej klasy pieszo. Całą podstawówkę pieszo, chociaż autobusy wtedy już były.
Wiolka
– Trolejbusy, najpierw były trolejbusy. No to za trolejbusy. Pamiętacie jak trojlak rozpędzał się na zjeździe do placu Tuwima? Zasuwał, zasuwał i nagle stop. Tyczki spadały na skrzyżowaniu. Wychodził facet w rękawicach, brał te tyczki i nakładał znowu.
Wiesiek
– Ale my chodziliśmy sami pieszo....Dlaczego ja muszę teraz wnuka odwozić i przywozić ze szkoły? Chłopak ma nogi, nie jest inwalidą, a ja muszę go do i ze...
Władek
– Spokojnie Wiesiu, takie czasy, taki klimat, taka sytuacja. Za wnuka Wieśka, żeby sam zaczął chodzić do szkoły!
Wojtek
– Ktoś tu idzie... Czego?! Wypad! Jakiś małolat chciał się załapać na darmową wódkę. Zupełnie ta młodzież nie wychowana. Tylko tak na krzywy ryj.
Wiesiek
– Ale ja chodziłem sam pieszo, osiem lat sam pieszo, a wnuka muszę do i ze…
Weronika
– Bo teraz zboczeńcy, pedofile, gender, złodzieje i takie inne sprawy.
Władek
– A za naszych czasów tego nie było? A kto narobił wrzasku podczas wagarów przy Harcówce, że taki jeden jaja pokazuje? Może ja?
Weronika
– W porządku, ja. On się naprawdę wtedy rozebrał i pokazywał.
Wojtek
– To trzeba było sobie popatrzeć. Damski „Playboy” za darmo. Człowiek musiał świerszczyki za drogie pieniądze kupować, a ona miała za darmo i jeszcze wrzeszczała.
Wiesiek
– Teraz przy Harcówie to nawet pijaka nie spotkasz. Cisza i spokój. Tak jakoś dziwnie. Wszyscy się chyba pod te szkoły przenieśli. Na Nowym Mieście zostały dwie....


Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: