Modlitwa do wałbrzyskiego Boga
Boże, który mieszkasz w Wałbrzychu
i ocaliłeś to miasto od zagłady
- pomóż mi.
Mam problem.
Mam kłopot.
Nie mam rozwiązania.
Boże, który mieszkasz w Wałbrzychu
i pozwoliłeś żyć temu miastu
- pomóż mi.
Daj siłę szarych budynków.
Daj moc zaklętą
w węgiel zalany wodą.
Boże, który mieszkasz w Wałbrzychu
i każesz wierzyć w to miasto
- pomóż mi.
Przyślij kawałek Nowego Miasta.
Zainstaluj antywirusa z Podzamacza
by bronił przed trojanami.
Boże, który mieszkasz w Wałbrzychu
i bronisz honoru tego miasta
- pomóż mi.
Uspokój tłukącą się pod hipermarketami duszę.
Ześlij zieleń z Chełmca
I błękit z barw klubowych Górnika.
Boże, który mieszkasz w Wałbrzychu
I zsyłasz nadzieję na to miasto
- pomóż mi.
Wykrzesaj iskrę z biedaszybów.
Podpal mokre chodniki.
Uruchom nieczynne koksownie.
Niech wałbrzyski ogień spali
moje problemy....
moje kłopoty....
Darek 2019.03.20 19:01:12 IP: 89.64.22.74 | Boże, który mieszkasz w Wałbrzychu............. Wspaniałe!!! |
Krzysiek 2014.01.13 21:20:01 IP: 79.186.255.169 | Dzięki za ten wiesz pełen ognia, szacunku i wiary. |
pamięci Kazimierza Sosnkowskiego (1)
utwór nagrodzony III nagrodą w V Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O złota gałązkę jabłoni” w Łososinie Dolnej w 2023 roku (w zestawie z utworami „Miłość w sadzie” i „Jabłonka”).
Opowiadanie zostało wyróżnione w Przeglądzie Twórczości Dzieci i Młodzieży (kategoria - dorośli) „Lipa 23” w Bielsku - Białej, ukazało się w wydawnictwie pokonkursowym ISBN 978-83-964598-1-7.
(Pierwsze miejsce w konkursie literackim "Co się może zdarzyć w nowej bibliotece po remoncie?" organizowanym przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Szczawnie Zdroju).
Zosia weszła do biblioteki. Wyremontowany budynek, stojący obok legendarnego sanatorium „Dąbrówka” w Szczawnie Zdroju, przyciągał świeżością ścian i magią papierowych książek. Te grzecznie stały na półkach i wyciągały swe strony ku czytelnikowi. Zosia miała wrażenie jakby chciały ją chwycić i porwać w świat drukowanych liter. Lubiła siadać na podłodze pomiędzy półkami i marzyć o życiu ukrytym przed oczyma innych. Pani bibliotekarka znała rozmarzoną dziesięciolatkę i zawsze uśmiechała się na jej widok. Obie czuły to samo, świat książek to ich świat. Tym razem dziewczynka zatrzymała się przy półce z nazwiskami pisarzy na M.
(czyli historia zniknięcia starego zawodu)
(opowiadanie jest wersją autorską tekstu nagrodzonego w konkursie z okazji 100 lecia powstania klubu sportowego Lech Poznań, wydanego przez Wydawnictwo Miejskie Posnania ISBN 978-83-7768-320-0 w 2022 roku)
(czyli historia zniknięcia starego zawodu)
- I jak tu żyć? - zapytał Stary nie wiedząc, że owe pytanie stanie się symbolem epoki, która nadejdzie.
- Może na czas zimy wziąć urlop? - zaproponował Czarny.
- Jaki urlop, jaki urlop! - oburzył się Maniek zwany Białym – Przecież pralka mi się popsuła. Zarabiać muszę.
- Ja chcę się dziewczynie oświadczyć. Najpierw pierścionek, potem wesele jakieś trzeba zrobić... - wymamrotał Młody.
- Idę do kibla, zamówię jeszcze po piwie – rzekła wstając z krzesła Stary.