sowie

Basket and witches czyli sposób na uratowanie polskiej koszykówki

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Data newsa: 2014-03-18 13:35

Ostatni komentarz: …. Bardziej zwróciłabym uwagę na brudne stopy kobiety, aniżeli na brudna sierść psa.
dodany: 2022.03.30 20:12:36
przez: Diane
czytaj więcej
Data newsa: 2020-10-20 09:42

Ostatni komentarz: super...szkoda, że nie napisałaś jaki kościół w Wałbrzychu. PIsz dalej na na koniec roku książka. ja swoją szykuję na i półeocze...
dodany: 2021.01.18 11:09:17
przez: obba
czytaj więcej
Data newsa: 2013-04-05 13:21

Ostatni komentarz: Świetne...gratuluję...czas na książkę.

dodany: 2021.01.15 08:45:03
przez: adam
czytaj więcej
Data newsa: 2020-10-20 09:40

Ostatni komentarz: Mój tata też należał do ZBOWiD-u. Pełnił tam jakaś funkcję. Wspominal, że do ZBOWiD-u dla korzyści materialnych zapisują się osoby, których w tamtych czasach nie było na świecie. 😊
dodany: 2020.11.14 09:25:09
przez: Bozena
czytaj więcej
Data newsa: 2011-05-15 20:15

Ostatni komentarz: Boże, który mieszkasz w Wałbrzychu.............

Wspaniałe!!!
dodany: 2019.03.20 19:01:12
przez: Darek
czytaj więcej
Data newsa: 2016-09-13 16:01

Ostatni komentarz: Super! Bardzo miło się czyta
dodany: 2017.01.06 22:01:25
przez: Jan
czytaj więcej
Data newsa: 2013-04-05 13:18

Ostatni komentarz: Historia jedna z wielu ale prawdziwa.
Panowie w pewnym wieku szukają
gosposi i pielęgniarki.
dodany: 2015.10.02 15:09:05
przez: stokrotka
czytaj więcej
Survival 'Łańcut'
2014-07-01 13:31

Sztuka przetrwania (inaczej: surwiwal, ang. survival) - rodzaj aktywności człowieka skierowanej na gromadzenie wiedzy i umiejętności związanych z przetrwaniem w warunkach ekstremalnych.Występuje w trzech odmianach: zielony, miejski i militarny.

Mój pobyt na obozie survivalowym w Łańcucie, zwanym dla zmyłki (element survivalu militarnego - utajnienie zadań) - V Ogólnopolski Turniej Klubów Kibica w Koszykówce rozpoczął się od równie tajnej informacji taksówkarza wiozącego mnie z dworca do miejsca zakwaterowania: "Uwaga! Grasują podejrzane elementy. Opanowały skwer w środku miasta. Krzyczały. Zniknęły w czeluściach budynku PTTK". Wiadomość przyjęłam, nie zdradziłam, iż też jestem podobnym elementem, tworzącym całość nazwaną kibicami. Jak poinformował mnie jeden z wtajemniczonych, do zacnego miasteczka Łańcut przybywają głównie poważni miłośnicy zabytków, survivalowców tutejsi widzę bardzo rzadko, stąd też reakcją jest szok.


Zajęcia na obozie rozpoczęły się w piątek 20 czerwca o nieustalonym czasie, gdyż uczestnicy przybywali do późnych godzin nocnych. Przez kolejne 48 godzin poddawani byli intensywnemu szkoleniu zawierającemu elementy każdej odmiany sztuki przetrwania.

Survival zielony - celem jest nabycie i utrzymanie umiejętności pozwalających na samowystarczalną egzystencję w warunkach przebywania poza cywilizacją. Istnieje tu duży związek z naturą.
Życie uczestników obozu ograniczało się do przebywania w dwóch miejscach: budynku PTTK i hali sportowej OSiR w Łańcucie. Była też trasa wiodąca między tymi miejscami, bardzo trudna do przebycia. Niektórzy zostali z niej usunięci ze względu na przenoszenie otwartych butelek z zakazanymi napisami. Słowem przebywano poza cywilizacja ogólną, w ścisłym kontakcie z naturą, bo natury kibica nie oszukasz. O ile jednak zwykły mecz to kwestia dwóch, trzech godzin, to już przebywanie w naturalnym środowisku kibicowskim dwa dni, jest prawdziwą sztuka przetrwania. Trzeba być gotowym np. na bezsenne noce, dawkę decybeli przekraczającą normę i na sex z pewnym klubem (co prawda tylko w warstwie ekstra werbalnej czyli krzyczanej, ale jednak…). Największym przyjacielem w takich warunkach jest Leszek Chmielewski, ukochanym zwierzątkiem żubr, a najbardziej upragnionym regionem Polski - Tyskie. Kibic, który przejdzie szkolenie w Łańcucie, bez trudu poradzi sobie w przypadku każdej klęski lub zagrożenia.

Celem survivalu miejskiego jest działanie samowystarczalne w warunkach metropolii, a więc szukania możliwości przetrwania w zagęszczeniu uwarunkowań społecznych. Ten rodzaj survivalu stawia nacisk na doświadczanie własnych możliwości i elementy poznawcze.
Zagęszczone warunki społeczne bezsprzecznie były w łańcuckim PTTK-u (tak dla przypomnienia - budynek dawnego kościoła i klasztoru) . Zdarzało się, że w pomieszczeniu przeznaczonym na 3-4 osoby przebywało ich 20. Prawdziwym wyzwaniem było również życie w pokoju 8-10 osobowym ( tu mamy element szkolenia militarnego dla współczesnej młodzieży, która nie wie, co to zasadnicza służba wojskowa). Dzięki takiemu zagęszczeniu wszyscy wszystkich dokładnie poznali.
Budynek posiada cenny dziedziniec, na którym w ramach szkolenia odbył się koncert muzyki współczesnej i poezji śpiewanej, zwanej po prostu rapem. Ten rodzaj sztuki znakomicie oddawał klimat obozu. Na scenie rapowali prawdziwi mężczyźni, a gwiazdą wieczoru był Klemens i jego „Kociołek Panoramiksa”. Pod sceną bujali się wszyscy, z niżej podpisaną łącznie. Inne kociołki też gdzieś krążyły, ale ich zawartość nie jest mi znana. Z okna szacownego budynku odpalono nawet racę, co wzbudziło aplauz raperów i panikę obsługi PTTK-u. Niesłusznie zresztą, gdyż był to odpał kontrolowany, co uwieczniła kamera filmująca imprezę. W czasach tajnych podsłuchów i afer kelnerskich uczestnicy survivalu „Łańcut” nie mieli nic do ukrycia, a hasło „Co w Łańcucie było, w Łańcucie pozostaje” zintegrowało kibicowką społeczność.

Przejdźmy teraz do survivalu militarnego, najważniejszego podczas obozu - celem jest nabycie i utrzymanie umiejętności pozwalających na zachowanie sprawności i życia dla wykonania ustalonego zadania. Tym zadaniem było rozegranie meczów koszykówki. Ileż trzeba było samozaparcia, żeby wejść na boisko, żeby w obliczy znacznie silniejszego rywala stanąć na parkiecie i podjąć próbę rzutu do kosza, żeby w imię ukochanego klubu walczyć o zwycięstwo. Pełna mobilizacja, mimo nocnego szkolenia, sprawiła, że wszystkie mecze wszystkie drużyny rozegrały w pełnym składzie. To w przepięknej, pełnej zieleni łańcuckiej hali sportowej działy się sprawy równie piękne. Oto ktoś po raz pierwszy w życiu trafił do kosza, oto pierwsze zwycięstwo, oto radość z uczestnictwa i wiwaty dla zwycięzcy. Prawdziwa olimpijska postawa godna barona Pierre de Coubertina. Chcesz zobaczyć prawdziwa sportową mobilizację? Przyjedź do Łańcuta!
Oto dyskretny uśmiech głównego organizatora i jego kumpli. Po raz piąty udało się zgromadzić w Łańcucie miłośników koszykówki, zrobić imprezę, podczas której zabawa łączy się z survivalem, a kibice z różnych stron Polski jednoczą się w imię miłości do koszykówki.

Kto przeżył survival w Łańcucie, będzie żył szczęśliwie nadal!

Kto w Łańcucie uścisnął dłoń drugiemu kibicowi, wie, że ma braci ( i siostry lub ciocie) w wielu częściach Polski.

Polpharma Starogard Gdański
Pogoń Ruda Śląska
Anwil Włocławek
Znicz Jarosław
Stal Ostrów Wielkopolski
Sokół Łańcut
Górnik Wałbrzych
- to miejsca i ludzie zbratani węzłem braterstwa, przyjaźni i trudów survivalowego szkolenia.

Wiem, że tam mogę liczyć na koszykarską rodzinę - Grażyna Kulesza Szypulska.


Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: